Wydarzenie zgromadziło sporą rzeszę maluchów oraz ich rodziców. Nie brakowało atrakcji i niespodzianek, były liczne gry, konkursy z nagrodami, fotobudka, dmuchańce z BartFun, wata cukrowa, popcorn, kiermasz słodkości przygotowany przez Panie z Kół Gospodyń z terenu Gminy Pruchnik, pokaz sprzętu strażackiego i wiele innych. Odbył się także mecz piłki siatkowej.
Największą atrakcją była strefa ninja kids oraz pokazy taneczne. Zatańczyli:
- Zespół taneczny w rytmie HIP-HOP, Wiktoria, Wiktoria, Zuzanna, Klaudia i Nicola.
- Para taneczna: Dominik i Adrianna z SP4 w Jarosławiu.
- Odbył się także pokaz gimnastyczno artystyczny w wykonaniu uczennic z SP w Manasterzu.
Całkowity dochód z imprezy wesprze zbiórkę na pilną operację serca ratującą życie małej Matyldy Momot z Jarosławia.
https://www.siepomaga.pl/matylda-momot
Partnerami wydarzenia byli: Gmina Pruchnik, Szkoła Podstawowa nr 1 w Pruchniku, Centrum Kultury, Sportu i Turystyki w Pruchniku. Głównym sponsorem była firma BartFun.
Matylda musi jak najszybciej przejść operację serca w Bostonie
Zrozpaczeni rodzice błagają o ratunek. Muszą zebrać gigantyczną kwotę, bo operacja w USA nie jest refundowana.
- Gdy badania prenatalne wykazały wadę serca u naszej wyczekanej córeczki, najpierw byliśmy przerażeni. Dowiedzieliśmy się jednak, że po operacji Matyldzia będzie mogła normalnie żyć - opowiada Joanna Momot, mama Matyldy. - Nie sądziliśmy, że za rok rozpoczniemy walkę o jej życie, o zebranie gigantycznej kwoty na operację w USA, bo tylko ona ocali naszą córeczkę! I że będziemy prosić o pomoc, bo sami jej nie uratujemy.
VSD to była pierwsza wada serca, jaką wykryli lekarze u nienarodzonej jeszcze Matyldy.
- Najpierw byliśmy przerażenie jak to dziurki w sercu? Gdy jednak dowiedzieliśmy się więcej, trochę nas to uspokoiło. Wadę da się zoperować, to standardowa procedura - wspomina mama dziewczynki.
Gdy Matylda pojawiła się na świecie, neonatolog wykrył zwężenie zastawki mitralnej.
- Okazało się, że to znacznie poważniejsza wada, bo w Polsce nie ma skutecznych sposobów leczenia! Zaczęły się kolejne pobyty w szpitalach, badania, zabiegi, wizyty u różnych specjalistów - wspomina Joanna Momot.
Pierwsza operacja odbyła się w 3 miesiącu życia dziewczynki.
- Polegała na zamknięciu ubytków międzykomorowych i zakończyła się powodzeniem. To rozwiązało problem VSD. Pozostała jeszcze kwestia zastawki. Lekarze kazali obserwować. Powiedzieli nam, że na pewno będzie potrzebna kolejna operacja - wyjaśnia mama Matyldy.
W maju, gdy Matylda miała roczek, została przeprowadzona kolejna operacja.
- Usunięcie zwężenia nadzastawkowego zastawki mitralnej i plastyka zastawki trójdzielnej. Odbyła się w krążeniu pozaustrojowym i hipotermii ogólnej - opowiada pani Joanna. - Organizm córeczki został maksymalnie wychłodzony, by uniknąć niebezpiecznych powikłań.
Rodzice dostali też informację, że takich operacji w Polsce robi się bardzo mało i szansę powodzenia są 50:50. - Drżeliśmy ze strachu, ale udało się! Dostaliśmy więcej czasu - mówi pani Joanna. - Jednak główny problem nie zniknął. Niestety w Polsce dla Matyldzi nie ma ratunku. Jedynym rozwiązaniem tutaj jest wszczepienie sztucznej zastawki, która nie rośnie wraz z dzieckiem, dlatego konieczne są częste reoperacje.
Ratunek dla Matyldy
- Polecany zarówno przez wszystkich specjalistów, z którymi konsultowaliśmy się w Polsce, jak i innych rodziców dzieci z takimi wadami. Jest to ośrodek w Bostonie, który specjalizuje się w takich operacjach - mówi pani Joanna. - Patrzymy na naszą córeczkę, która wcale nie wygląda na śmiertelnie chore dziecko! Gdyby nie tragiczne wyniki badań, nikt by nie uwierzył, że w jej ciele jest tykająca bomba - jej własne serduszko.
Trwa zbiórka pieniędzy
Na portalu Siepomaga.pl trwa właśnie zbiórka pieniędzy „Serce jak bomba - zabije Matyldę, jeśli nie zdążymy! Błagamy o pomoc”, której celem jest operacja w USA, leczenie, rehabilitacja, transport medyczny, badania, pobyt. W zbiórkę zaangażowało się ponad 3000 osób, ale wciąż brakuje ponad 1 mln zł.
https://www.siepomaga.pl/matylda-momot
- To zbiórka na ratowanie życia naszej córeczki! Kolejne badania kontrolne są za miesiąc. Lekarze mówią, że już wtedy może okazać się, że nie mamy czasu! Dlatego z całego serca błagamy Was o wsparcie! Musimy zebrać gigantyczną kwotę, bo operacja w USA nie jest refundowana, a kosztuje krocie! To jednak jedyna nadzieja Matyldzi na życie - proszą Joanna i Mateusz, rodzice Matyldy. - Musimy zrobić wszystko, by ją ocalić! Uda się tylko z Waszą pomocą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?